sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 1

 Inauguracyjny konkurs 62. Turnieju Czterech Skoczni zbliżał się wielkimi krokami. Byłam strasznie podekscytowana tym wydarzeniem, że prawie zapomniałam o tym, co stało się dwa miesiące temu. Przyznam się szczerze, miałam lekką tremę. Na koncerty chodzili ludzie, którzy lubili naszą muzykę. A tam... Tłum ludzi dopingujący swoich ulubieńców. Czy sprostamy zadaniu? Na pewno! W końcu w kupie siła.
 - Ada, Ada, Ada! To już jutro! - Pisnęła mi nad uchem rozemocjonowana Martha.
 - Wiem! - Krzyknęłam uradowana, bo nie mogłam się już doczekać. Nowe wyzwania - to lubię!
 - Może spotkamy jakichś przystojniaków... Jak sądzisz?
 -Tobie tylko jedno w głowie! - Ofuknęłam ją. - A, co z Martinem? Przecież widzę, że nie jest ci obojętny.
 - Nie jest, ale co ja mogę skoro nie zwraca na mnie uwagi? Jestem młoda, całe życie przede mną, więc nie będę na niego czekała... Ada! - Wrzasnęła nagle tak, że poderwałam się z kanapy.
 - Co znowu?
 - Przypomniał mi się ten chłopak z klubu... Ten, z którym tańczyłaś... - Zaczęła, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Dlaczego do tego wraca?
 - No i? - Starałam się, aby ton mojego głosu pozostał jak najbardziej obojętny.
 - Co się z nim stało?
 - Nie mam pojęcia. Potańczyliśmy, a później każde z nas poszło w swoją stronę - Powiedziałam spokojnie, choć w środku cała się trzęsłam. Mimo tego, że chciałam go wymazać z pamięci, cały czas odtwarzałam dotyk jego niecierpliwych dłoni, gorących ust...
 - Szkoda... Myślałam, że coś z tego będzie - Mrugnęła do mnie.
Chyba dzieci - pomyślałam, ale szybko skarciłam się w duchu. Wszystko tylko nie to! Wysiliłam się jedynie na uśmiech. Byłam już zmęczona, chciałam się położyć, aby wypocząć na jutro. - Martha, nie gniewaj się, ale chyba nie jestem dziś w nastroju... - Zaczęłam, a ona uśmiechnęła się przyjaźnie.
 - Wiem skarbie, widzę! Będę się zbierać, też odpocznę... A jutro nasz wielki dzień, mała! - Zaśmiała się, cmoknęła mnie w policzek i tyle ją widziałam. Wariatka!

 Skok kwalifikacyjny na odległość 123,5 metra oznaczał, że w jutrzejszym konkursie zmierzę się w pierwszej parze z Jernejem Damjanem. Było mnie stać na więcej, wiedziałem o tym, ale nie chciałem tego roztrząsać tylko w pełni skupić się na konkursie. Od kilku dni chodziłem jak struty. Chyba dręczyły mnie wyrzuty sumienia, że tak potraktowałem tą dziewczynę w klubie... Jednak nie mogłam się dekoncentrować. To nie pierwszy, ani nie ostatni mój wybryk, więc czym sobie zaprzątać głowę? Nigdy więcej jej nie spotkam, zadręczanie nie ma najmniejszego sensu! Już nie mogłem doczekać się jutra...

 Tłumy kibiców zbierały się pod skocznią. Powiewały flagi różnych narodowości, ludzie wiwatowali, krzyczeli... Widać, że to wielkie święto dla każdego kibica skoków! Sama nie miałam styczności z tym sportem mimo że urodziłam i wychowałam się w Niemczech. Coś wiedziałam, ale moja wiedza nie była obszerna. Po prostu to nie moja dziedzina. Do rozpoczęcia konkursu pozostała jakaś godzinka, dlatego zaczęliśmy rozstawiać swój sprzęt. Niektórzy, zaciekawieni posyłali w naszym kierunku uśmiechy, które z chęcią odwzajemnialiśmy. Grunt to być pozytywnie nastawionym do świata, prawda? Od organizatorów wiedzieliśmy, że mamy występować w przerwie pomiędzy seriami. Czyli mamy jeszcze czas na małą próbę...

 Po pierwszej serii konkursowej zajmowałem dość odległą lokatę, dlatego byłem zdeterminowany, by w drugiej polepszyć swój wynik. Kibice spisywali się wyśmienicie! Dopingowali nas z całych sił, krzyczeli, śpiewali... Cieszyłem się, że po raz drugi mogę uczestniczyć w tak prestiżowej imprezie. To dla mnie wielki zaszczyt. Wraz z kolegami siedzieliśmy w domku, czekając na kolejną serię. Mieliśmy ze sobą dobry kontakt, żartowaliśmy o wszystkim i śmialiśmy się z byle czego. W pewnym momencie spojrzałem na telewizor, który znajdował się w pomieszczeniu. Ktoś przygotowywał się do jakiegoś występu... Odwróciłem wzrok i spojrzałem na listę startową, którą podał mi Wank.
 - Młody... Patrz, ale laska! - Krzyknął w pewnym momencie, a ja ponownie obrzuciłem spojrzeniem ekran... I wtedy mnie zatkało. Co ona tu robi? Zamrugałem kilkakrotnie powiekami, bowiem nie dowierzałem... - Andi, co z tobą? - Wank trącił mnie w ramię. - HALO! HALO TU WANK! - Ryknął mi nad uchem, a chwilę później widziałem jego wyszczerzony ryj przede mną.
 - Odwróć twarz, bo straszysz i podaj mi wodę - Jęknąłem.
 - Młody tyś się zapowietrzył! Aż tak na ciebie działa? Kurczę... Dobra jest skoro tak przez telewizor... - Podrapał się po głowie, a później wyciągnął telefon i zaczął mnie nagrywać! Idiota, jak Boga kocham.
 - Co ty robisz ośle?
 - Uwieczniam... Tak dla potomności! - Krzyknął, a ja rzuciłem w niego goglami - Auć! - Zawył i opadł na krzesełko. - Mądryś?
 - Od ciebie każdy jest mądrzejszy - Powiedziałem i wyszedłem z domku zaczerpnąć świeżego powietrza. To nie może dziać się naprawdę.

 Nasz występ wywołał aplauz wśród publiczności. Chyba nie muszę mówić jak bardzo się cieszyliśmy? Przybiliśmy sobie piątki z uśmiechami na twarzach. Właśnie zaczynała się druga seria, a ja przypomniałam sobie, że miałam coś sprawdzić. Przepchnęłam się przez tłum i dotarłam pod barierki. W pewnym momencie wrzawa na trybunach wzrosła. Wywnioskowałam, że na belce startowej zasiadł jakiś Niemiec, dlatego z zainteresowaniem śledziłam jego poczynania w powietrzu. Nienaganna sylwetka w locie, telemark, czy jak to się nazywało... Chyba nie był zadowolony ze swojej próby, ale z opanowaniem ściągnął kask i gogle. Pomachał publiczności i spojrzał w moim kierunku. Jasny szlag...

 Wiedziałem, że to się tak skończy! Po jaką cholerę zostawałem w tym domku na przerwie? Gdyby nie to skoczyłbym lepiej, a tak to moja głowa była pełna zupełnie innych myśli. Odległość 115.5 metra nie napawała optymizmem. Jednak nie dałem tego po sobie poznać, zachowałem się tak jak przystało. Miałem już schodzić, gdy moje spojrzenie napotkało znajomą twarz. To jednak ona... Patrzyła na mnie tak jakby zobaczyła ducha. Poznała mnie... Uśmiechnąłem się jak ostatni idiota, gdy zdałem sobie sprawę, że nie rusza się z miejsca tylko spogląda na mnie... W moje oczy...Jeszcze nieraz będzie moja - pomyślałem i wtedy zobaczyłem jak odchodzi z dumnie uniesioną głową. Przeszedłem przez barierkę, by poddać się kontroli.

 Własnym oczom uwierzyć nie mogłam! To on jest skoczkiem narciarskim?! Jakaż ja byłam durna... Mogłam chociaż sprawdzić niemiecką kadrę. Przecież mamy z nimi jeździć przez cały Turniej. Jednym autokarem! Jak ja to zniosę? Będę udawała, że go nie znam, tak będzie najprościej. Nie mogę dać po sobie poznać, że jego oczy i cały on wywarły na mnie jakiekolwiek wrażenie...

 Jak najszybciej chciałem znaleźć się w hotelu i pójść spać. Byłem zmęczony tym wszystkim, a spotkanie dziewczyny z klubu całkowicie wytrąciło mnie z równowagi. Nie miałem ochoty na żarty, nie odpowiadałem na zaczepki Wanka. Chciałem pobyć sam, w ciszy, pomyśleć jak rozegrać tą całą sytuację...
 - Panowie, spokój! - Do autokaru wszedł trener. - Mam dla was niespodziankę!



****

Witam ;* 

Udało się napisać! Jestem w pozytywnym szoku, bo nie sądziłam, że uda mi się ta sztuka ;) Może wena pozwoli na to, aby rozdziały ukazywały się co tydzień? Nie zapeszam ;) 

Dziękuję za liczne odwiedziny. To wiele dla mnie znaczy, naprawdę! ;) A jest to tym bardziej miłe, bo ostatnio jakiś kryzys mnie dopadł, ale... Mam nadzieję, że to już za mną ;) Także dziękuję bardzo za odzew, komentarze i miłe przyjęcie! ;) 

Igrzyska! W końcu ;) Ceremonia otwarcia przepiękna ;) Już się nie mogę doczekać jutrzejszego konkursu, by dopingować swoich ulubieńców ;) Wy pewnie macie tak samo :D 

Także ja się żegnam... ^^

Pozdrawiam ;* 

8 komentarzy:

  1. Miałam przeczytać wcześniej, ale sama wiesz że męskie ciamajdy mnie nie dopuściły i musiałam ich pilnować, żeby nie potracili punktów. Whatever! Cóż ... Ada zjawiła się nareszcie na TCS i kolejny raz w życiu Andiego. I widzisz, znowu baba winna! Skoczył mało bo siedziała mu w głowie. No oczywiście po części to też wina Wanka i jego reżyserskich zapędów lol. Ale czy aby Andi nie jest zbyt pewien siebie? xD Bo mu Ada jeszcze ten uśmieszek zmiecie z buźki i co będzie. W ogóle to ciekawe jak zareaguje jak ona wejdzie do autokaru z całą ekipą ... będzie zonk! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry rozdział, podobał mi się :D ale jak dla mnie Wank rulez, kropka. Andi też jest niezły z tym swoim "jeszcze nie raz będzie moja" ;)
    Ceremonia owszem, ładna, ale tych kilka obsuw bardzo zepsuło im (organizatorom) reputację. O takie rzeczy łatwo przy tak dużych eventach, ale do tego dochodzi też przygotowanie zaplecza, np hoteli i tak dalej. No bo sorry, podwójne toalety, a w nich kartki "proszę nie spłukiwać papieru, tylko wrzucić do kosza"? kto to wymyślił? widać, że nie do końca ogarnęli temat i teraz cały świat się z nich śmieje. Co do ceremonii, mój ulubiony moment ten, w którym Austriacka ekipa przechodziła i trochę im nie wyszło utrzymanie szyku, no i jeszcze balet.. balet był piękny :)
    pozdrawiam serdecznie i życzę weny! żadnych więcej kryzysów!

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, doszło do tego 'spotkania', w każdym razie rozpoznali się i widze, że oboje są w niemałym szoku ... i bardzo dobrze. Smiać mi się chce, a najlepsze dopiero przed nami, bo coś czuję, że wiem na czym będzie polegać niespodzianka trenera ^^
    czekam niecierpliwie na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie się zapowiada ^^
    Ada musiała być w niezłym szoku , kiedy zobaczyła Wellingera na skoczni , on zresztą pewnie też :D
    Najlepszy moment to będzie spotkanie w autobusie ^^
    Czekam z niecierpliwością na następny < 3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. a tą niespodzianką jest Ada, haa :D
    co tak Wellingera wzięło na wspomnienia? i Adę też xD

    OdpowiedzUsuń
  6. No i pięknie - teraz już oboje wiedzą, a mam przeczucie, że w krótkim czasie będą mieli również okazję zweryfikować swoje wersje zdarzeń z tą drugą osobą. Wyczuwam bowiem szybkie spotkanie;)
    Pozdrawiam.
    [piec-sekund]

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się wydaje, że ta niespodzianka będzie bombowa, zwłaszcza dla Andiego i Ady :) Tych dwoje z pewnością na długo zapamięta TCS, ale mam nadzieje, że Andi się bardziej skupi, bo szok jaki wywołało pojawienie się dziewczyny nie bardzo pomogło mu w dobrym skoku.
    To będzie dla nich chyba troszkę też krępująca sytuacja po tym co zaszło wcześniej. I oby Ada nie wykrakała z tymi dziećmi.
    Pozdrawiam serdecznie
    Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  8. Wank moim bohaterem :DDD
    No i spotkanie na szczycie zaliczone! :D
    Coś czuję, że może się duuuużo tu jeszcze zdarzyć.

    OdpowiedzUsuń

Czas trwania opowiadania: 01.02.2014 - 20.12.2014 r.