Trzęsłam się jak osika
na wietrze. Bałam się wejść do tego cholernego autokaru, bo
wiedziałam, że się z nim spotkam! Starałam się maskować nerwowy
uśmiech, ale nijak mi to wychodziło.
- Dlaczego mamy jeździć
z nimi skoro mamy własny bus? - Palnęłam przy koleżance.
- Bo wygraliśmy konkurs
głuptasku - Pacnęła mnie w ramię. - Zapomniałaś?
- Nie... - Jęknęłam, bo
przypomniałam sobie, o czym mówił organizator w rozmowie
telefonicznej.
- Jesteś jakaś dziwna -
Zauważyła przyglądając mi się uważnie.
- Wydaje ci się -
Machnęłam ręką i obciągnęłam kurtkę.
- Ja już swoje wiem! -
Krzyknęła. - Ale wchodzimy!
- Jaką niespodziankę? -
Zapytałem całkowicie zbity z tropu. Nie miałem nastroju, marzyłem
tylko o tym, żeby znaleźć się w łóżku...
- Mówię ci młody,
kobiety - Westchnął Wank, a ja spiorunowałem go wzrokiem. Co za
debil!
- Andreasy ciszej tam! -
Zagrzmiał trener. - Zapraszam serdecznie - Zwrócił się do kogoś, a
po chwili w autokarze pojawił się jakiś chłopak, a za nim weszły
dwie dziewczyny. Jedna sprawiała wrażenie pewnej siebie, a druga z
niepokojem rozejrzała się po pomieszczeniu. Wytrzeszczyłem oczy
najszerzej jak potrafiłem. To są chyba jakieś jaja! Siedzący za
mną Wank zaczął przeraźliwie piszczeć zwracając na siebie uwagę
całej drużyny.
- Andreas, wszystko w
porządku? - Zapytał Werner.
- W jak najlepszym
trenerze! - Odpowiedział ściskając moje ramię.
- Auuu! Czego chcesz?
- To ta sama laska! Ta,
która doprowadziła cię do... sam wiesz, czego przez ekran
telewizora!
- Zamknij się! - Syknąłem
przez zaciśnięte zęby, mając nadzieję, że nikt tego nie
słyszał.
- Panowie! Zachowujcie
się... - Jęknął trener. - W kwestii wyjaśnienia... Jest to młody
zespół, który wygrał casting przygotowany przez organizatorów
Turnieju. Występują w czasie przerw, nabierają doświadczenia, ale
także relaksują się... Krótko mówiąc, będą nam towarzyszyć
podczas trwania tegorocznej edycji, także proszę przyjmijcie ich
ciepło i zachowujcie się... Szczególnie jeśli chodzi o panie - Posłał
uśmiech w ich kierunku, a ja układałem sobie wszystko w głowie.
ŻE CO?! - To jest Martin, Martha i...
- Adrianna - Odezwała się.
Zamknąłem oczy przypominając sobie jej głos proszący o więcej, zapach skóry, dotyk dłoni, ust...
- Ada, zapraszamy! Koło
Andiego jest wolne miejsce! - Ocknąłem się z własnych myśli, gdy
usłyszałem głos Wankiego. Proszę tylko nie to...
- Dziękuję, ale nie
skorzystam. Wolę swoje towarzystwo - Powiedziała i usiadła obok
koleżanki.
- Welli, jak to się
stało?
- Daj mi spokój!-
Warknąłem wkładając słuchawki na uszy. Niech ten dzień szybko
się skończy...
Kiedy autokar zatrzymał
się pod hotelem natychmiast z niego wysiadłam. Chciałam uniknąć
konfrontacji z Niemcem, choć doskonale wiedziałam, że przez
najbliższy tydzień będę skazana na jego towarzystwo. Pragnęłam
tylko tego, aby znaleźć się w łóżku i zasnąć...
- Dziękujemy za miłe
towarzystwo - Uśmiechnął się do nas trener. Próbowałam
odwzajemnić, ale zamiast tego wyczułam, że na mojej twarzy pojawia
się zwykły grymas.
- To dla nas przyjemność -
Powiedziałam w porę. Nie chciałam psuć nam reputacji tylko
dlatego, że mam pewne wspomnienia z jednym z jego podopiecznych.
-Ada! - Krzyknęła mi nad
uchem Martha, a ja zrezygnowana przewróciłam oczami.
- Co?
- Nie zauważyłaś jak
ten młody świdruje cię wzrokiem?
- Mam to gdzieś - Odparłam
siląc się na spokój, choć na krótką chwilę obejrzałam się
przez ramię. Faktycznie, miała rację. Stał i gapił się na mój
tyłek. Spojrzałam na niego wyzywająco po czym mój wzrok zjechał
trochę niżej. Speszony, odwrócił się natychmiast, a ja
uśmiechnęłam się cwaniacko pod nosem. Nie ze mną takie numery!
Wściekły wpadłem do
pokoju. Wank wleciał za mną, ale wystarczyło jedno moje
spojrzenie, a dał sobie spokój. Nie chciałem go wtajemniczać w
całą tą sytuację, bo to wyłącznie moja sprawa. Musiałem się
uspokoić i nie zwracać na nią uwagi. Teraz najważniejszy jest dla
mnie Turniej, skoki, a nie jakaś laska, którą przeleciałem w
klubie. Z takim nastawieniem wkroczyłem do łazienki, aby wziąć
zimny prysznic. Podziałało natychmiast. Momentalnie poczułem się
lepiej. Jutro z samego rana, zaraz po śniadaniu wyjeżdżaliśmy do
Garmisch-Partenkirchen na oficjalne treningi przed noworocznym
konkursem. Chciałem pokazać się z lepszej strony przed własną
publicznością... I mimo tego, że starałem się wyrzucić Adę z
głowy, ona ciągle tam powracała. Może to szczeniackie, ale jej
również chciałem zaimponować. Wtedy będzie mi łatwiej osiągnąć
swój cel. A moim celem jest ona...
Noc spędziłam
spokojnie, nie nawiedzał mnie żaden koszmar w postaci Andreasa.
Obudziłam się dość wcześnie, dlatego od razu poszłam do
łazienki. Zmyłam z siebie resztki snu, delikatnie się umalowałam
i ubrałam w przygotowane wczoraj ciuchy. Rozkład dnia na dziś? Za
niedługo miałyśmy stawić się na śniadaniu, później podróż
do Ga-Pa, a następnie kolejna próba. Poczułam stan euforii na samą
myśl o śpiewaniu. To musi być miłość!
Na stołówkę zeszłam
razem z koleżanką. Obydwie byłyśmy w świetnych humorach, a ja
miałam nadzieję, że pojawienie się blondyna tego nie zmieni.
Postanowiłam go ignorować i już nie wracać do tego, co było.
Daję sobie głowę uciąć, że nie byłam pierwszą i nie ostatnią,
którą tak potraktował. Podczas gdy my kończyłyśmy swój posiłek
na stołówce pojawiła się reprezentacja Niemiec. Odruchowo
spojrzałam w jego kierunku, a łyżeczka, którą miałam zamiar
zamieszać herbatę wypadła mi z ręki na stół. Wyglądał
oszałamiająco... Szybko się ocknęłam i spojrzałam po moich
towarzyszach, ale niczego nie zauważyli. Dzięki Bogu! Kiedy
skończyłam jeść poczułam, że natychmiast muszę skorzystać z
łazienki. Powiedziałam koleżance, że idę już do pokoju.
Odpowiedziała uśmiechem, a ja wypadłam ze stołówki jakby się
paliło. Przyznam się szczerze, że zaczynałam się martwić, ale
nie mogłam do siebie dopuścić myśli, że mógł mnie
zapłodnić... Pokręciłam przecząco głową, zanosząc się
śmiechem. O czym ja myślę?! Po wszystkim dokładnie spłukałam
usta wodą i wyszłam z pomieszczenia. Pech chciał, że natknęłam
się na tego, którego za wszelką cenę chciałam unikać...
- Ada! - Krzyknął wesoło
jego nieodłączny towarzysz. - Coś się stało? Zaszkodziło ci coś?
- Nie, nie! - Odparłam
szybko. - Po prostu trochę źle się czuję i tyle...
- Hej! Może ty w ciąży
jesteś, co? - Przyjrzał mi się uważnie.
- Co?! - Pisnął blondyn,
a ja szykowałam w głowie odpowiedź.
- Andi, nie bądź
zazdrosny... Ty masz jeszcze czas na dzieci - Wyszczerzył się Wank.
- Daj mi spokój, ona jest
młodsza ode mnie!
- Taaak? A ty skąd
wiesz? - Zainteresował się. Nie powiem, sama byłam zaciekawiona,
skąd ma takie informacje.
- Nie ważne... Na serio
jesteś w ciąży? - Zwrócił się bezpośrednio do mnie, lustrując
moje ciało wzrokiem.
- Nie martw się
Wellinger, nie zostaniesz ojcem - Syknęłam i czym prędzej się
oddaliłam. Żałuję, że nie widziałam wyrazu jego twarzy, ani
zapowietrzającego się Wanka...****
Witam ;*
Nie sądziłam, że tak szybko dodam kolejny rozdział, ale udało się ;) Zaczęłam pisać go w poniedziałek, wczoraj skończyłam. Nie należę do osób cierpliwych, dlatego podjęłam decyzję o dodaniu :D
Jak wypadło drugie spotkanie Ady z Andim? Mi się osobiście podoba, ale ocenę pozostawiam Wam! ;)
Jeśli mam jakieś zaległości to postaram się zaraz nadrobić. Kończą mi się ferie, niestety...A ja dalej w proszku z prezentacją i z wszystkim innym :D Wiedziałam, że tak będzie, ale choć trochę się łudziłam :D
Nie wiem, kiedy pojawi się trzeci rozdział... Może się uda, że opublikuję w sobotę ;)
Pozdrawiam ;*
Awww *-* Jaki cudny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCiekawe , czy Ada jest w ciąży czy tylko to takie chwilowe :D
Eh , dopiero by było jakby Wellinger został ojcem XD
No i zobaczyć minę Wanka - bezcenne ;D
Czekam z niecierpliwością na następny < 3
Pozdrawiam :*
No i jest konfrontacja! Ale i tak wygrał Wanki ze swoim piskiem niczym hot fanka! Mistrzu :D Ale wracając do głównych bohaterów ... chcąc nie chcąc muszą spędzić ze sobą trochę czasu. Jedno patrzy na tyłek, drugie na ... no ok, Ada w sumie może oceniać, dlatego speszony Andi mnie powalił ^^ haha xD Ale serio, Wank mógłby być ginekologiem. Oczywiście z teorią może nie trafił, ale przynajmniej mniej więcej wie jakie objawy są ... skoro od razu z ciążą wyskoczył xD Czyli co ... Andi teraz się mu przyzna, bo chyba za dużo zostało powiedziane w towarzystwie tej papli :P
OdpowiedzUsuńNo piękniusio, ale samym wypieraniem się ciąży nie wykluczy i tu by się przydała jakaś obiektywna ocena faktycznego stanu rzeczy.
OdpowiedzUsuńI może trochę mniej agresji w stosunku do Wellingera, który pewnie teraz ma tysiąc myśli w głowie;D
Pozdrawiam.
[piec-sekund]
Ojeju.
OdpowiedzUsuńAle ona nie jest w ciąży, to po prostu te nerwy, stres i w ogóle, prawda?
Ale by było ...
Bo wiesz, ciąża i dziecko skomplikowałyby sprawę, a ja naprawdę nadal liczę na to, że między nimi rozwinie się miłość.
Oj na pewno będzie ciekawie.
czekam na więcej.
P.S. Nie musisz mnie informować o nowych, obserwuję ;)
Widok zapowietrzającego się Wanka musiał być nieziemski, nie zdziwiłabym się gdyby Welli musiał wykonać reanimację z tego powodu :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy troska Andiego wynika z samej troski o dziewczynę czy może o własne cztery litery. Gdyby rzeczywiście okazało się, że jest w ciąży to byłaby sporo zmiana w ich życiu.
czekam na więcej.
Marzycielka
To się Welliś zaniepokoił :D
OdpowiedzUsuńAle gdyby jednak okazało się, że to ciąża, to Ada przynajmniej odnalazła ojca, będzie miał kto alimenty płacić
Wank <3 Lubię takich chorych ludzi Ale ej... żądam także pojawienia się Richarda (Możesz mu wymyślić dziewczynę Monikę cyz coś, nie obrażę się) :D
Ale go ... zgasiła :D super rozdział, jak poprzedni ;)) pisz, pisz, pisz, bo wychodzi Ci to super ;))
OdpowiedzUsuńja to za prezentację się jeszcze nawet nie wzięłam, haha. Piona!
OdpowiedzUsuńSpotkanie chyba nie należało do najmilszych. Wank jak palnął, no ludzie kochani! Udusić to mało xD
Ej, a jak faktycznie ona jest w ciąży?! Przecież w tej chwili się prawie nienawidzą! Ojj, chce szybko następny!
Jestem wreszcie i nadrobiłam zaległości. Ładnie się porobiło, ale widzę, że Ada nie jest jakąś cichą myszką i potrafi się Wellingerowi odszczeknąć :P Zabiło mnie to: Andreasy cicho tam! Oni są parą idealną, i mam tu na myśli Wanka i Welliego. Zobaczymy co wymyślisz dalej, tylko błagam, nie ciąża :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa tu wyczuwam ciążę. I zabiło mnie "nie matrw się Wellinger, nie będziesz ojcem" hahha. Piszczący Wanki.. nie mogę sobie tego wyobrazić.
OdpowiedzUsuń"To ta sama laska! Ta, która doprowadziła cię do...sam wiesz, czego przez ekran telewizora!" Ten fragment jest cudowny. Sama nie wiem czemu, ale to 'sam wiesz czego' wywołuje na mojej twarzy uśmiech xD
I Andreas gapiący się na tyłek Ady.. no, no czuję, że będzie ciekawie.
Dziękuję za pozostawienie u mnie linka i pozdrawiam cieplutko :**