sobota, 1 marca 2014

Rozdział 5

 Weszłam do pokoju natychmiast otwierając okno. Musiałam ochłonąć! Cała się trzęsłam, ale w tym momencie miałam to gdzieś. Próbowałam uspokoić przyspieszony oddech i szalejące myśli. Jak mogłam do tego dopuścić i dać się ponieść? Przy nich wszystkich? Byłam wściekła na siebie, bo dałam mu się obmacywać i co najgorsze, chciałam tego! Przymknęłam powieki cały czas widząc jego twarz, czując jego gorące dłonie oraz usta na całym ciele... Nie wiem, co się ze mną stało. Miałam go unikać, a tymczasem dobrowolnie pchałam się w jego ramiona. I co najgorsze... Wcale nie chciałam od niego odchodzić, gdy muzyka dobiegła końca. Pragnęłam trwać w jego uścisku jak najdłużej, ale czułam, że nie powinnam. I zostawiłam go samego... Czułam, że tak tego nie zostawi i będzie chciał się na mnie odegrać...

 Rozejrzałem się po tłumie ludzi, którzy stali i gapili się na mnie. Wszyscy z podziwem i wyszczerzem na twarzy. Odetchnąłem głęboko i opuściłem salę. Jak ona śmiała mnie zostawić? Po tym wszystkim? Przecież wiedziałem, że tego chce, nie byłem aż taki głupi! Podobał się jej sposób, w jaki jej dotykałem i całowałem. Drżała z podniecenia, pragnęła tego równie mocno jak ja! Więc do cholery, dlaczego? Wściekły wpadłem do pokoju rzucając się na łóżko. Musiałem uspokoić myśli, dlatego wtuliłem głowę w poduszkę, zaciskając pięści na pościeli.
 - Andi! - Usłyszałem głos Wanka, ale zbagatelizowałem to. Jak i fakt, że z całej siły trzasnął drzwiami. - Coś ty narobił? Co wy narobiliście?! No oprócz tego, że prawie zaczęliście uprawiać seks na parkiecie...
 - Spytaj się Ady i daj mi spokój - Syknąłem.
 - Ale, ale... Boże, co by się działo jakby ta piosenka się nie skończyła?!
 - Zobaczyłbyś pornosa na żywo! Może byś się czegoś nauczył - Warknąłem.
 - Ej! - Wrzasnął z oburzeniem. - Wiem więcej od ciebie młodzieńcze i nie muszę się uczyć! - Palnął.
Wychyliłem głowę z poduszki, by ujrzeć jego reakcję.
 - To w takim razie nie przeżywaj - Powiedziałem.
 - Andi, nie możesz się tak zachowywać. Oboje nie powinniście... - Stęknął. - Ja rozumiem. Jesteście młodzi i myślicie, że wszystko wam wolno, ale pomyśl, co by się działo jakby trener to zobaczył!
 - Gówno mnie to obchodzi. On już przeżył swoją młodość, ty też, więc teraz moja kolej.
Wank zmrużył wściekle oczy i syknął:
 - Nie jestem stary! To ty jesteś młodzikiem w tym związku, więc trochę szacunku!
 - Przepraszam, panie Wanku. Wybaczy mi pan? - Skłoniłem się przed nim walcząc ze śmiechem.
 - Niech pomyślę... - Podrapał się po głowie, łapiąc się pod boki. - Wybaczę - Wyszczerzył się. - Tylko obiecaj mi, że nie będziesz mnie zdradzał na moich oczach, dobra?
 - Umowa stoi - Podaliśmy sobie ręce i równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem.

 Kiedy Martha weszła do pokoju udawałam, że śpię. Jednak czułam ogromną potrzebę, by się komuś wygadać. Zaświeciłam lampkę i czekałam, aż wyjdzie spod prysznica.
 - Martha... - Zaczęłam.
 - No co skarbeńku? - Spytała siadając na łóżku. Chwyciła szczotkę w dłoń i zaczęła rozczesywać swoje długie włosy. - Podobały ci się dłonie Wellingera?- Uśmiechnęła się lubieżnie mrugając mi okiem.
 - Yyy... Podobały - Jęknęłam. - Ale muszę ci coś powiedzieć. Pamiętasz tego chłopaka, z którym tańczyłam w klubie?
 - Oczywiście, że pamiętam. Obmacywaliście się, a później... Czekaj, co ty mi usiłujesz powiedzieć?
 - To był Andreas - Wyszeptałam chowając twarz w poduszkę.
 - C-co?! - Pisnęła. Natychmiast znalazła się obok mnie.
 - Nie mówiłam ci o tym, bo strasznie się wstydziłam. Wiesz, później uprawialiśmy seks w łazience, a on po wszystkim mnie zostawił. Postanowiłam o tym zapomnieć i skupić się na śpiewaniu. Myślałam, że już nigdy więcej go nie spotkam, a tymczasem...
 - Nigdy nie brałam takiego scenariusza pod uwagę... Powiedz mi szczerze. Czujesz coś do niego?
Pokręciłam przecząco głową.
 - Ma coś w sobie... Lubię patrzeć w jego oczy i czuć jego dotyk, ale to nie jest uczucie. To się dzieje, tak po prostu.
 - Pożądacie siebie nawzajem. I nie zaprzeczaj. Gdyby on nie czuł tego samego to nie odstawialibyście dziś takiego cyrku.
 - Wiem o tym. Ale on wydaje się być typem takiego faceta, który zalicza panienki i później je zostawia. Może się mylę, ale sprawia takie wrażenie.
 - Miałaś prawo tak pomyśleć po tej akcji w klubie, ale może coś zrozumiał. Bardzo jestem ciekawa jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień i jak się zachowacie w stosunku do siebie.
 - Też się nad tym zastanawiam, ale zostawmy mnie. Tańczyłaś z Martinem?
 - Raz - Powiedziała. - Poprosił mnie od niechcenia. Jeśli ma się tak zachowywać to chyba przestanę się starać, wiesz?
 - Może dasz mu jeszcze czas? Wiem, że podoba ci się od dawna i nie możesz tak łatwo go sobie odpuścić. Chociaż z drugiej strony jeśli on cię olewa, to nie możesz podporządkowywać swojego życia jego osobie. Jesteś młoda, ładna i masz masę adoratorów! Wystarczy się rozejrzeć - Uśmiechnęłam się.
 - O czym ty mówisz wariatko?
 - Nie zauważyłaś jak Wank na ciebie spoglądał?

 Nadszedł dzień konkursu. Od samego rana nie widziałam Wellingera, za co byłam wdzięczna losowi. Także pod skocznię udaliśmy się swoim busem. Miałam chwilę spokoju i przynajmniej nie musiałam znosić spojrzeń blondyna. Martha całkowicie olewała Martina. Nie miała ochoty do rozmów z szatynem po tym jak ją wczoraj potraktował. I dobrze! Długo nie mogłyśmy zasnąć, bo moje słowa dały jej do myślenia. Postanowiła bardziej obserwować Wanka i przekonać się, czy miałam rację.
Kiedy dojechaliśmy pod skocznią zebrał się już spory tłum gotowy do kibicowania swoim ulubieńcom. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zaczęliśmy wypakowywać sprzęt i wnosić go na scenę. Cieszyłam się bardzo, że nasza muzyka podoba się ludziom. Zawsze to inna forma rozrywki. Postanowiłyśmy z Marthą udać się do skoczków, aby życzyć im powodzenia w dzisiejszym konkursie. Gdy przekroczyłyśmy próg domku rozległy się ciche gwizdy. Moje spojrzenie od razu napotkało wzrok Andreasa. Nie wiedziałam, co mam zrobić, dlatego jedynie krzywo się uśmiechnęłam.
 - Panowie uspokójcie się! - Krzyknął Werner. - Przepraszam za nich - Zwrócił się w naszą stronę i wyszedł mówiąc, że musi gdzieś zatelefonować.
 - Chciałyśmy wam życzyć powodzenia - Oznajmiłam uśmiechając się.
 - Dziękujemy pięknym paniom, na pewno się przyda - Odezwał się Richard, a Wellinger prychnął pod nosem. Spiorunowałam go wzrokiem nic nie mówiąc. Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wyszłyśmy, by zrobić jeszcze jedną próbę. - Ada, zaczekaj - Usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się.
 - Co jest Richard? - Spytałam. Martha pokazała mu kciuk uniesiony do góry i zniknęła z pola widzenia.
 - Chciałem cię zapytać, czy nie miałabyś ochoty na spacer po konkursie? - Wykrztusił z siebie, a mnie wbiło w ziemię. W sumie, czemu nie?
 - Jasne, z przyjemnością - Zaśmiałam się, a on przyjacielsko poklepał mnie po ramieniu. W tym samym momencie z domku wyszedł Wellinger.
 - Richard odwal się od niej i nie dotykaj jej - Warknął. - To ciało należy tylko do mnie - Mrugnął do mnie lubieżnie, a mi szczęka opadła. Co za bezczelny pajac!
 - C-co? - Wyjąkałam. - Za dużo sobie pozwalasz, Andreas!
 - Jesteście razem? - Zapytał Freitag.
 - Nie!
 - To, co się plujesz Wellinger? - Spojrzał na niego wyzywająco, a ja pokręciłam oczami. Jak dzieci!
 - Dajcie sobie spokój i skoncentrujcie się na konkursie do cholery!

 Gdy siedziałem na belce nie myślałem o niczym. Nawet o Adzie i o tym, co zaszło przed konkursem. Miała rację. Musiałem koncentrować się na tym, aby oddać jak najlepszy skok i pokonać rywala. Morze czarno - czerwono - żółtych flag powiewało na wietrze, kibice klaskali, śpiewali, dopingowali nas z całych sił. Uśmiechnąłem się, a gdy trener dał mi znak ruszyłem. Sunąłem po rozbiegu skupiając myśli na wybiciu. Kiedy wzbiłem się w powietrze ogarnęło mnie uczucie euforii. Kochałem latać! Byłem wtedy wolny, beztroski... Leciałem po marzenia. Wylądowałem zaznaczając telemark. Skupiłem się na wyniku odpinając narty i ściągając gogle.
Odległość na 134 m napawała mnie optymizmem. Pokonałem Austriaka, podaliśmy sobie ręce, a ja pomachałem do tłumu kibiców. Pozostawało mi czekać aż reszta odda swoje skoki...
Po pierwszej serii zajmowałem siódme miejsce. Chciałem je poprawić, dlatego w przerwie nie zwracałem uwagi na śpiewające dziewczyny, choć było to trudne. Wszyscy w domku się nimi zachwycali, a mnie krew zalewała, gdy wspominali o Adzie. Wank szczypał mnie w ramię, gdy zrobili zbliżenie.
 - Odbiło ci?
 - Patrz i podziwiaj - Wyszczerzył się. - Tylko się nie zapowietrzaj jak za pierwszym razem.
 - Giń!
 - A ty gnij! - Uśmiechnął się szeroko i pokazał mi język.
Pokręciłem głową. Czasami nie rozumiałem jego chorych żartów, dlatego wolałem się nie odzywać. Seria druga nadeszła bardzo szybko. Domek powoli pustoszał. Zamieniłem kilka zdań z zawodnikami, którzy byli notowani wyżej ode mnie i opuściłem pomieszczenie. Kibice szaleli przy muzyce zespołu.
Zbliżała się moja kolej. Usadowiłem się na belce i czekałem na machnięcie chorągiewki. Kiedy nadszedł upragniony moment serce zaczęło bić szybciej. Pojawiło się znajome uczucie szczęścia. Wylądowałem pół metra dalej niż w serii pierwszej. Wyszczerzyłem się do kamery i uczyniłem powinność pozdrawiając publiczność. Czekałem aż reszta zawodników odda swoje skoki. Ostatecznie poprawiłem swoją lokatę i uplasowałem się na piątym miejscu. Byłem bardzo zadowolony ze swojego wyniku i dobrych posad kolegów z drużyny.
Już jutro czekała nas podróż do Innsbrucka.



****

Witam ;*

Tak szczerze to nie miałam za bardzo pomysłu na ten rozdział, ale udało się dziś napisać i dodać ;) 
Jeśli macie jakieś propozycje to podsyłajcie w komentarzach :D 

Niemcy dziś uplasowali się na drugiej pozycji, z czego ogromnie się cieszę ;) Po pierwszej serii miałam lekki niedosyt, ale jak widać niepotrzebnie ;) Polacy dziś trochę słabiej, ale to nie ostatni konkurs drużynowy, więc ;) Będzie lepiej! 

Na http://freitagrichard.blogspot.com/ również pojawił się nowy rozdział, chętnych do przeczytania serdecznie zapraszam ;* 

Także...Do następnej soboty!

Pozdrawiam ;* 

11 komentarzy:

  1. Leże i nie wstaje . Rozwaliłaś mnie .. :-) I ten tekst Andiego o pornusie na żywo. Szacun ! Daj mi więcej tego bloga ! Nie wiem co mam napisać jeszcze !
    Zapraszam do mnie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Andi i Andi parą, ach jak słodko, pewnie ich miłość rozkwitła w tej ławce, w której razem siedzieli na wiadomych filmikach <3
    Jakby co to się zgłaszam do roli pocieszycielka Richarda, gdy tamci dwoje znów będą się obmacywać pod pretekstem tańca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju. Richi i jego teksty. Uwielbiam <3
    A Andreas jaki bezczelny "To ciało należy tylko do mnie". Co to miało znaczyć ja się pytam? Omal jej nie zgwałcił na tym parkiecie, a teraz takie coś. Jeszcze, żeby był miły, ale nie. On jest okropny w stosunku do Ady. A Rysiu jest uroczy. Zaprosił ją na spacer po konkursie. Jak słodko. No i ta wymiana zdań Andreasów. Uwielbiam. Cudo.
    Czekam na kolejny. Buziaki :*
    Jak masz chwilę, to zapraszam na coś nowego do mnie:
    http://na---zawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy widzieli ich akcje na parkiecie hahahahahah. No ladnie xd wank i martha? Czemu nie! A wellinger co za szopki odstawia? Richard nie moze juz Ady zaprosic?
    Pffffff
    Czekam na nn ;*
    Inszaaa(spelnione--marzenie)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wank spogląda na Marthę? A to podrywacz jeden! Ciekawe czy tylko na spojrzeniach się skończy xD Bo w końcu jak Martin ją olewa to może zająć się ... królem ^^
    Ada z Andim mnie rozwalają, o czym oczywiście już wiesz. Wellinger z tym swoim ego i niektórymi tekstami jest taki pocieszny (w inną stronę) że nic tylko pacnąć w łepetynę. Słowa Richarda powinny odbić mu się czkawką. Nie jest chłopakiem Ady, więc niech nie kozaczy. A jak nie ... to niech zmieni status związku xD
    Dobrze że Ada wygadała się przyjaciółce. Przynajmniej nie będę dusiła tego w sobie. A Martha to jednak Martha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Andiego taki pies ogrodnika wychodzi powoli. Że niby co, po tej akcji na parkiecie ma do niej jakieś prawa?! I nie wolno jej już nawet gadać z innymi facetami. Panie Wellingerze trochę dojrzałości się przyda. Bo jak narazie to zachowuje się jak dzieciak.
    Jak widać nie tylko Ada i Andi (fajnie to współgra ;-) czują do siebie miętę. Coś chyba jest narzeczy :-)
    Pozdrawiam Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  7. Wellinger zrobil sie zazdrosny! Nie rozumiem chlopaka. Dlaczego nie wezmie spraw w swoje rece? Tylko ta cala gierka... Ada mysli o nim ze to najgorszy typ, na jakiego mogla jedyie trafic... Ale jesli on chce od niej czegos wiecej, powinien zalatwic to w inny sposob...
    Czekam na wiecej, buziaki, kiciak

    OdpowiedzUsuń
  8. zgodnie z obietnicą weszłam, patrzę a tu jeden z moich ulubionych blogów :) nie wiedziałam, że ty go piszesz, wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. Moje koleżanki też go czytają i wszystkie go uwielbiamy :) Masz świetny styl pisania i uwielbiam twoje teksty, jestem bardzo ciekawa co będzie dalej działo się pomiędzy głównymi bohaterami :)
    uwielbiam to opowiadanie, będę częstym gościem :*
    tym bardziej się cieszę, że tobie, twórczyni jednej z mojej ulubionych blogów, spodobało się to co ja napisałam!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohoho, jaki zazdrośnik! Minus dziesięć punktów za konsekwencję, bo skoro już niby się z Adą nie lubi, to takie akcje są zupełnie nie na miejscu. A jeśli jednak jest coś na rzeczy, to zdecydowanie należałoby zmienić tryb postępowania, jako że ten w ogóle się nie nadaje do zaistniałej sytuacji;D
    Generalnie im obojgu trzeba zamknięcia w pokoju bez klamek, ludzi i facebooka na czas nieokreślony - do momentu, aż w końcu dojdą do tego, czego chcą od życia;D
    Pozdrawiam.
    [piec-sekund]

    OdpowiedzUsuń
  10. Welli jaki się zrobił sarkastyczno-ironiczny, woooow! Jakie cięte riposty walił do Wanka! Ada i Andi są genialni, ale ja (kurde, nie wiem który raz to piszę...) chcę więcej Wanka! no :D poza tym, zgadzam się z tym co ktoś pisał wyżej - ta dwójeczka zamiast parkietu powinna dostać pokój bez klamek i tam sobie na spokojnie wszystko powiedzą :D czekam na następny rozdział i pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrawiam z podłogi....
    Tekst Wellingera do 'Wanka po prostu najlepszy tekst ever.
    Kocham cię, po prostu za ten twój blog i za tamten o Rysiu.
    A co do Rysia, to bardzo miło że zaprosił Adę na spacer..Ale i tak tekst Andiego mnie rozwala i już
    Pozdrawiam i całuję
    Weroooo....
    Ps. Serdecznie zapraszam na drugi rozdział do mnie
    wishyouwerehereaw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czas trwania opowiadania: 01.02.2014 - 20.12.2014 r.