Już dziś miały się
odbyć kwalifikacje do jutrzejszego konkursu. Byłam tym faktem
strasznie podekscytowana. Nie tylko ze względu na podział par, ale
również dlatego, że zmówiłam się z Andim. Spotkaliśmy się
wczoraj wieczorem pod hotelem i równocześnie opowiedzieliśmy sobie
o zwierzeniach naszych przyjaciół. Wspólnie stwierdziliśmy, że
trzeba im pomóc. Mieliśmy mały plan, który po kwalifikacjach
zamierzaliśmy wprowadzić w czyn. Wierzyliśmy, że się uda i że
dwójka głównych bohaterów tego przedsięwzięcia niczego się nie
domyśli. Jeszcze przed skokami zrobiliśmy próbę, tak by później
w spokoju obserwować zawodników w locie. Kątem oka obserwowałam
Marthę, ale jej twarz nie zdradzała żadnych emocji. Jak ona mogła
myśleć, że Andreasowi będzie przeszkadzała różnica wieku skoro
on sam zaczął do niej wzdychać? Byłam pozytywnie zdziwiona
reakcją Andiego, który podniósł moją przyjaciółkę na duchu.
Kto wie, może jeszcze będą z niego ludzie. Zawodnicy zaczęli
oddawać pierwsze skoki, więc obydwie skupiłyśmy się na oglądaniu
ich poczynań w powietrzu. Zdążyłyśmy zauważyć, że to wiar
będzie dyktował warunki, ale byłyśmy pozytywnie nastawione! Na
dworze było strasznie zimno, dlatego zaproponowałam przyjaciółce
ciepłą herbatę. Zadeklarowałam, że sama po nią pójdę, żeby w
spokoju mogła oglądać skoczków. Nie wyczuła mojej aluzji... I
dobrze! Oddaliłam się od niej i stanęłam w niemiłosiernie
długiej kolejce. Prędzej zamarznę niż coś kupię... Kiwałam się
na boki próbując się rozgrzać. W pewnym momencie obok mnie
pojawił się Andi. Zdziwiłam się lekko, widząc go tutaj.
- Nie powinieneś być na
górze? - Spytałam przesuwając się do przodu.
- Jeszcze czas -
Odpowiedział. - Zimno ci? - Nie umknęło mojej uwadze to z jaką
troską zadał to pytanie.
- Trochę... - Na
potwierdzenie moich słów szczęknęłam zębami.
- Chętnie bym cię
rozgrzał, ale nie w tych warunkach i nie przy ludziach - Powiedział
poruszając brwiami. Walnęłam go w ramię, choć nie mogłam ukryć
pojawiających się rumieńców. - Masz- Wcisnął mi na ręce swoje
rękawiczki. Były za duże, ale momentalnie zrobiło mi się
cieplej.
- Dziękuję - Wyjąkałam
zaskoczona. - A teraz zwiewaj na górę i pokaż na co cię stać...
- Zawsze pokazuję -
Wyszczerzył się, a zanim zdążyłam zareagować na jego słowa
zniknął w tłumie. Pokręciłam głową i odetchnęłam z ulgą,
gdy nadeszła moja kolej. Kupiłam dwie herbaty, zapłaciłam
odpowiednią sumę i udałam się w kierunku przyjaciółki. Miałam
zamiar wcisnąć jej plastikowy kubek w ręce, gdy spostrzegłam, że
z całych sił zaciska kciuki. Domyśliłam się, kto teraz skacze,
dlatego poczekałam cierpliwie. Odległość 118.5 metra dawała
awans do jutrzejszego konkursu. Martha pisnęła zadowolona i wtedy
zorientowała się, że ją obserwuję. Uśmiechnęłam się do niej
lekko i podałam jej herbatę. Podziękowała skinięciem głowy. W
milczeniu oglądałyśmy dalej, a ja nie mogłam się na niczym
skupić. Andi skoczył 120 metrów i zadowolony uniósł kciuk do
góry. Kilkanaście minut później kwalifikacje dobiegły końca, a
ja zaczęłam się denerwować. Nie dałam jednak nic po sobie poznać
i jak gdyby nigdy nic czekałam na ogłoszenie par jutrzejszego
konkursu. Andreas Marthy miał skakać z Czechem Janem Maturą, a
Wellinger ponownie z Austriakiem Hayboeckiem. Zadowolona pokiwałam
głową i oznajmiłam przyjaciółce, że umówiłam się z Andim.
Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Ty? Z Andim? - Zapytała. -
Już nie skaczecie sobie do gardeł?
- Nie - Odparłam z
uśmiechem.
- Rozumiem... Teraz do
łóżka? - Uchyliłam usta, a ona parsknęła śmiechem. -
Żartowałam!
- No ja myślę! Nie
zapomnij, że za godzinę widzimy się na mieście!
- Nie zapomnę, cały czas
mi o tym przypominasz!
- Taka moja rola -
Wytknęłam jej język. - To do zobaczenia! - Pocałowałam ją w
policzek i w podskokach udałam się na poszukiwanie Wellingera.
Wpadliśmy na siebie w połowie drogi. - Wanki dotrze za godzinę do
miasta? - Zapytałam.
- Oczywiście! A Martha?
- Też - Przybiliśmy sobie
piątki. Udaliśmy się do pobliskiej kawiarenki na gorącą czekoladę. A później pośledzimy trochę naszych przyjaciół...
Zdenerwowana czekałam
na Adę, która miała się zjawić jakieś 15 minut temu. Próbowałam
się z nią skontaktować, ale nie odbierała. Pewnie była zajęta
Andim, żeby zaprzątać sobie głowę patrzeniem na telefon.
Westchnęłam i zrezygnowana usiadłam na ławce. Cała trzęsłam
się z zimna i wypuszczałam parę z ust. Miałam już wracać, kiedy
poczułam jak ktoś siada obok mnie.
- Cześć Martha - Odezwał
się Wanki, a moje ciało zamieniło się ogień.
- Hej - Odparłam. - Co cię
tutaj sprowadza?
- Umówiłem się z Andim,
ale się spóźnia... A ciebie?
- Ja z Adą, ale też... -
Zaczęłam, ale urwałam w połowie zdania. Popatrzyliśmy na siebie
i parsknęliśmy śmiechem w tym samym momencie. - Ukartowali to?
- Na to wygląda... -
Podrapał się po brodzie. - Tylko dlaczego?
- Nie mam pojęcia - Wbiłam
wzrok w swoje kolana. - Wiesz...Rozmawiałam wczoraj z Andim...
- Ja z Adą...
- Czyli mamy odpowiedź. A
można wiedzieć o czym?
- Hola, hola nie tak
szybko - Dał mi kuksańca w bok, a ja zaśmiałam się szczerze. -
Ale widzę, że cała się trzęsiesz - Nie zważając na moje
protesty mocno mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w niego
najmocniej jak potrafiłam. Biło od niego niesamowite ciepło, a
jego mocne perfumy przyjemnie drażniły moje nozdrza. - Od razu
lepiej... - Westchnęłam.
- Gdy ci zimno, gdy ci źle
do Andreasa Wanka przytul się - Powiedział i uśmiechnął się
szeroko. Parsknęłam śmiechem, bo zrobił przy tym komiczną minę. -
Wiem, walnięty jestem.
- Dobrze, że to
zauważasz - Wyszczerzyłam się. - Idziemy się przejść?
- A powiesz mi o czym
rozmawiałaś z blond pięknością?
- A ty mi? - Droczyłam się
z nim.
- Czas pokaże! - Chwycił
mnie pod ramię i poprowadził w nieznane...
Obserwowaliśmy ich z
ukrycia, a kiedy oddalili się w tylko im znanym kierunku Andi porwał
mnie w swoje ramiona. Byłam mile zaskoczona, dlatego odwzajemniłam
gest. Próbowałam go rozszyfrować. Raz zachowywał się jak cham i
prostak, a drugi raz był miły, opiekuńczy i słodki. Zastanawiałam
się, która wersja podoba mi się bardziej, ale doszłam do wniosku,
że obie.
- Jeśli kiedyś zostaną
małżeństwem to chcę być świadkiem na ich ślubie - Wypalił.
- Ja tak samo! I mamą
chrzestną!
- Wiesz... Jeśli chcesz to
o dzieci możemy postarać się my.. .- Zaczął, ale walnęłam go. -
No, co?
- Tobie to tylko jedno w
głowie!- Zdzieliłam go po niej, a on jęknął. - Nie mów, że cię
to bolało.
- Nie, nie bolało i dla
twojej wiadomości to nie jedno, tylko jedna... - Oznajmił, jakby to
było oczywiste i spojrzał mi głęboko w oczy. Na krótką chwilę
straciłam rozum, ale odzyskałam go w samą porę. Nasze usta
złączyły się w krótkim, ale stanowczym pocałunku.
Następnego dnia miał
odbyć się trzeci konkurs zaliczany do turnieju. Prognozy nie były
zadowalające, wiatr strasznie kręcił. Nie mogły to być
sprawiedliwe zawody. Rozstawiliśmy sprzęt jak zwykle szeroko
uśmiechając się do publiczności zgromadzonej pod skocznią.
Wczoraj postawiona do muru wyznałam przyjaciółce prawdę o mojej
rozmowie z Wankim i o tym, że wraz z Andim ukartowaliśmy ich
spotkanie. Miałam wrażenie, że na początku była na mnie zła,
ale później z szalonym piskiem rzuciła mi się w ramiona.
Opowiedziała mi jak miło spędzili ze sobą czas, byli w kawiarni,
rozmawiali, dowiadywali się o sobie nowych rzeczy... Jak dla mnie,
wszystko było na dobrej drodze! W oczekiwaniu na rozpoczęcie
konkursu zaśpiewałyśmy kilka piosenek. Tłumy kibiców przyłączyły
się do nas, a my byłyśmy w swoim żywiole. Niedługo potem zaczął
się konkurs, ale był rozgrywany z przerwami. Wiatr wiał z
wszystkich możliwych kierunków, warunki nie były sprawiedliwe.
Wank uzyskał jedynie 110.5 metra, co oznaczało, że chyba nie
awansuje do drugiej serii, jeśli takowa się odbędzie. Wellinger
poszybował na odległość 120 metrów, co ostatecznie zapewniło mu
18 miejsce, bo ze względu na pogarszającą się pogodę,
organizatorzy zdecydowali się przeprowadzić tylko jedną serię.
Wygrał Fin, Anssi Koivuranta. Z wielkim żalem opuszczaliśmy
skocznię. Jeszcze dziś wieczorem czekała nas podroż do
Bischofshofen. A przygoda ze skoczkami nieubłaganie zbliżała się
do końca...
****
Witam ;*
Mogę śmiało powiedzieć, że z tego rozdziału jestem milion razy bardziej zadowolona niż z poprzedniego :D Może to tylko moje zdanie, ale ;) Mam nadzieję, że się podoba ;) Przyznam się, że następny mam prawie w całości napisany, muszę tylko dopisać początek :P
Jutro ostatni konkurs w sezonie :( Powiedzcie mi, dlaczego ten czas tak szybko leci? Dopiero był listopad, a my cieszyłyśmy się z rozpoczynających się rozgrywek, a tutaj już marzec i koniec... Co roku to samo, a człowiek i tak nie może się przyzwyczaić :D
Gratuluję Polakom dzisiejszego drugiego miejsca ;) Tak jak powiedział Kamil, należało się nam :D
Wierzę w to, że Sev obroni 2 miejsce w klasyfikacji. W końcu Niemiec na podium PŚ! ;)
Rozdział z dedykacją dla kiciaka ;) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! ;*
Pozdrawiam ;*
No jak Ada z Wellim zaczynają współpracować, to same sukcesy :PP Niezależnie czy w toalecie, na parkiecie, czy w sprawie ich przyjaciół. :D Wellinger pokazuje ludzką twarz, będą z tego dzieci, oj będą :D
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle cudowny, jak dla mnie to mogą sobie do łóżek skakać, byle nie do gardeł :P bardzo się cieszę, że już się dogadują tylko smuci mnie to, że nie opisałaś dokładniej sceny z ich pocałunkiem :/ ale mam nadzieje, że takich scen będzie jeszcze wiele i jeszcze się rozpiszesz na ten temat :D cieszę się też, że z Wankiem i Marthą coraz lepiej, nie mogę się doczekać następnej soboty! <3
OdpowiedzUsuń+ nowy rozdział u mnie :)
No coz. Severin wyladowal na trzecim miejscu w klasyfikacji. To takie smutne ze to koniec juz zimowego sezonu ;c a tu sie dzieje i dzieje! Wanki z Martha, jestem za! A co ten Welli taki zmienny jak kobieta? Raz sprosne teksty a potem cham nie z tej ziemii xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nowosc ;*
Inszaaa(spelnione--marzenie)
Gdy ci zimno, gdy ci źle do Andreasa Wanka przytul się -> awwwwwwwwww Wanki gdzie jesteś, właśnie przeszedł mnie jakiś zimny dreszcz ^^ haha xD Ale jednak dobrze to ukartowali i jak widać udało się :) No proszę jak to Ada z Andim potrafią współpracować ze sobą. Zbliżają się co raz bardziej do siebie, oczywiście mam tutaj na myśli zbliżenie duchowe bo to cielesne to już dawno ... no ok, nie ważne. I tak wiesz o co chodzi :D Fajnie że Andi skacze Hayboeckiem ... fajnie, bardzo fajnie ^^
OdpowiedzUsuńWidzę, że świadomość rozstania dobrze wpływa na wszystkich :P Bo nagle tyle czułości i miłości w powietrzu :D i kto by pomyślał, że Andi z Adą będą spiskować razem :P Czego się nie robi dla przyjaciół :) dla siebie też by mogli.
OdpowiedzUsuńTo czekam ;)
Pozdrawiam
Dokładnie to samo sobie dzisiaj pomyślałam - że co roku jest tak samo, a mimo to nie potrafię się przyzwyczaić i zawsze jestem... zaskoczona, mimo że sezon trwa przecież ponad cztery miesiące, a to jednak szmat czasu. Ale cóż, skoro każdego roku jakoś sobie z tym radzimy, to nadszedł czas, żeby z tego doświadczenia skorzystać;p
OdpowiedzUsuńSpisek udał się wręcz idealnie, co jest jednak dziwne, bo zwykle tak precyzyjnie zaplanowane rzeczy biorą w łeb ze względu na jakieś małe niedopracowane szczególiki. Ale tym lepiej dla nich, bo coś mi się wydaje, że Wank i Martha nie są tym typem ludzi, którzy szybko przechodzą do konkretów. A dzięki Adzie i Andreasowi zyskali ekstra przyspieszenie:)
Pozdrawiam.
[lucky--loser]
Ale sobie to ukartowali ! Zajmowali się innymi i ich uczuciami a samymi nie potrafią. Ewidentnie miedzy nimi coś jest ! Mam nadzieje ze na tym konkursie sie coś wydarzy :)
OdpowiedzUsuń"Gdy ci zimno, gdy ci źle do Andreasa Wanka przytul się" - padłam :D:D Wykapany Wank :D
OdpowiedzUsuńNo no, jaki romantyczny Andreas, kto by się spodziewał... ;)
Zapowiadają nam się dwie dobrane parki - nie widzę innej opcji, niż happy end!
Pozdrawiam ;*
Co się stało , że Andi i Ada tak dobrze się dogadują ? :D
OdpowiedzUsuńA tak serio , to ja nie mam nic przeciwko xD
Nie dziwię się im , że przestało ich bawić ciągłe dogryzanie , chociaż kto tam wie , co może Wellingerowi strzelić do głowy ^^
No i Martha i Wank mogą rozwalić xD Szczególnie ten drugi :D
Czekam na następny < 3
Buziaki , kochana ; *
Nic tak nie zbliża ludzi jak intryga :-)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że tutaj to w pełni uzasadniony spisek w dobrej wierze. Mieć takich przyjaciół to skarb. Dobrze, że wszystkie idzie w odpowiednim kierunku :-)
Pozdrawiam Marzycielka